Muszę jeszcze wrócić do wątku prywatyzacji szpitali. Wiem, miałem napisać więcej o Zdrowiu szeroko rozumianym, lecz gorączka przedwyborcza, kampania tak mnie wciągnęła, że nie moge się skupić na innych, niż te bieżące, gorące tematy wyborów prezydenckich 2010.
Mój powrót do wątku szpitali zastymulował Komorowski Bronisław, kandydat, swoją wypowiedzią we wczorajszej debacie. Był on łaskaw, zupełnie niechcący "przypomnieć" o przegranym procesie Jarosława Kaczyńskiego w sprawie "prywatyzacji szpitali". Ciągnąc wątek szpitali Komorowski Bronisław był łaskaw stwierdzić, iż szpitale w swej obecnej formie są mało wydolne i trzeba je przekształcić... Wszystko było by OK, gdyby nie jeden drobny fakt... Skoro szpitale są już przekształcone w placówki samodzielne (ich byt bazuje na rachunku zysku i strat), w ktorych organem założycielskim jest gmina/wojewoda (zależy od kalibru szpitala), w co kandydat Komorowski chce je przekształcać...? Przypuszczam, że skoro jest przeciwnikiem prywatyzacji chce je NACJONALIZOWAĆ. Inne kierunki przekształceń coś nie przychodzą mi do głowy. Panie Komorowski, to właściwie jak to z Panem jest? Jeśli zaś nie chce ich nacjonalizować, to TYLKO prywatyzować. No a to by wskazywało, iż niedawno KŁAMAŁ przed sądem... Czy to aby nie jest karalne?
