Ale czy mogło być inaczej…?

Ochłonąłem już po dzisiejszej konferencji prasowej MAK. I mimo, iż serce krwawi, zadaję sobie pytanie: czy w ogóle mogło być inaczej? Na chłodno już odpowiedź brzmi „NIE”. Nie mogło być inaczej. Wyobraźmy sobie, że taki MAK w swoim raporcie winę rozkłada równo po polskiej i radzieckiej (nie, to nie pomyłka) stronie. Boję się myśleć, co gdyby ta wina leżała według raportu bardziej po niepolskiej stronie… Co wówczas? Co wówczas należałoby zrobić? Co powinien w takiej sytuacji zrobić polski rząd, polski, nowo wybrany prezydent? I nie myślę tu o odszkodowaniach dla Rodzin ofiar. Podanie się do dymisji to chyba za proste rozwiązanie. Rozpocząć kolejną zimna wojnę wraz z sprzymierzonymi z NATO przeciw Rosji? Bzdura. Dodatkowo, z jakimi sprzymierzonymi? Z USA? Z Niemcami? Naszymi odwiecznymi sojusznikami: Anglią, Francją? Czy, może z płotkami takimi jak my, albo jeszcze mniejszymi jak Czechy, Słowacja, Węgry, itp.? Tak, rzeczywistość jest taka, że wszyscy dookoła mają nas w dup***ie (przepraszam, za dosadne stwierdzenie). Taka jest prawda. Prawda o katastrofie i jej przyczynach nie ma ŻADNEGO znaczenia. Dla nikogo. Dla nikogo poza garstką Polaków. Garstką, bo większość w imię seriali w TV, ogólnie rozumianej konsumpcji, ma to także gdzieś. Co więcej, jeśli prawda jest jeszcze bardziej drastyczna, jak np. zamach sponsorowany przez rosyjskich decydentów, co do czego ja nie mam wątpliwości (pierwsze zeznania kontrolera lotów o rozkazie z Moskwy, aby samolot przyziemiać), to chyba nie liczymy na otrzymanie jej z MAK? No bo, gdyby MAK tak podsumował swoje działania, to chyba tylko kolejna wojna światowa przed nami… A tak mamy kolejną interpretację rzeczywistości i spreparowane fakty. Historia lubi się powtarzać. Kiedyś Sowieci twierdzili, że polscy oficerowie zostali zamordowani przez Niemców nieopodal Smoleńska i w kilku jeszcze innych miejscach ZSRR (cały świat „kupił” te historię, nawet z udziałem międzynarodowych ekspertów). Dzisiaj Polacy zabili swoje elity… Świat to już kupił. Pytanie tylko czy my to kupimy? Możemy się nie „burzyć” międzynarodowo. Ale wewnętrznie, w Polsce, porządek należało by zrobić.